Zdecydowałem się na sesję plenerową o zachodzie słońca, aby skorzystać z ciepłego, miękkiego światła "złotej godziny". Wybrałem miejsce na skraju lasu, gdzie długie trawy i drzewa tworzą naturalne tło, które idealnie komponuje się z delikatnym i romantycznym klimatem sesji.
Modelka ubrała się w jasne, proste ubrania, które podkreślą jej naturalne piękno i będą harmonizować z otoczeniem. Ostatecznie wybrała biały, krótki top oraz jasne, dopasowane dżinsy. Delikatny makijaż i luźno rozpuszczone, falujące włosy dopełniały całości, nadając jej świeży i naturalny wygląd.
Użyłem aparatu z obiektywem o niskiej przysłonie (np. f/1.8), aby uzyskać małą głębię ostrości. Dzięki temu modelka jest wyraźnie wyodrębniona na tle miękko rozmytych traw i drzew.
Na początku sesji zachęciłem modelkę do swobodnych ruchów, aby poczuła się komfortowo przed obiektywem. Zaczęliśmy od prostych, naturalnych póz.Ustawiałem modelkę tak, aby światło zachodzącego słońca padało na jej twarz i włosy, tworząc wokół niej ciepłą aurę. To miękkie światło dodawało zdjęciom romantycznego i magicznego nastroju.Cały czas komunikowałem się z modelką, sugerując drobne zmiany w pozycji, takie jak lekkie odchylenie głowy, patrzenie w dal czy ułożenie rąk w kieszeniach. Chciałem, aby wyglądała naturalnie i swobodnie, jakby była pogrążona w myślach.Skupiłem się również na detalach, takich jak jej wyraz twarzy, sposób układania się włosów i delikatne refleksy światła. Każde zdjęcie było dokładnie przemyślane, aby uchwycić nie tylko piękno modelki, ale także nastrój chwili.
Jedno ze zdjęć, które najbardziej mi się spodobało, przedstawia modelkę patrzącą w dal. Światło zachodzącego słońca pięknie oświetla jej twarz i włosy, tworząc ciepły, złoty blask. Modelka wygląda zamyślona i spokojna, co nadaje zdjęciu głębi i emocji.
To zdjęcie idealnie oddaje to, co chciałem osiągnąć-połączenie naturalnego piękna modelki z magicznym światłem natury.